OPTY nr 019 - Od wydawcy - grudzień 2003 |
|
Written by Janusz Żurek
|
Monday, 01 December 2003 00:00 |
Kończy się kolejny
rok optymalnych. Planowaliśmy (w rodzinnej) redakcji, aby ten numer
OPTY był bardziej optymistyczny i świąteczny. Niestety obecne
wydarzenia nie pozwalają nam jednak zapominać o rzeczywistości, a także
naszym rychłym wejściu w skład Unii Europejskiej. Chciałbym myśleć o
przyszłości Polski w UE optymistycznie, ale po przeczytaniu listu pani
Marii Smith z Wielkiej Brytanii (publikujemy go w „Forum Czytelników”)
zaczynam mieć duże wątpliwości czy na prawdę łączymy się z mądrymi i
czy nie przyjdzie nam raczej z głupimi zgubić niż z mądrymi znaleźć,
tym bardziej, że wypowiedź byłego właściciela „Optimusa” (patrz Unia!
Unia!) tę tezę jakby potwierdza. Prognozy tej nie sformułował jakiś tam
eurosceptyk Janusz Żurek, ale były szef znanej firmy, który swój wielki
sukces osiągnął własną inwencją i uczciwą pracą, wówczas kiedy to było
jeszcze w Polsce możliwe (lata 1986-1994), a nie za pomocą
„przekrętów”. Pod koniec roku robi się zwykle remanenty, więc i ja chcę
zrobić małe optymalne podsumowanie. Ruch Optymalnych powoli, acz
systematycznie się rozrasta. Powstają nowe oddziały stowarzyszenia
OSBO. Utrzymały się też, a nawet rozwinęły zależne i niezależne
optymalne inicjatywy jak na przykład miesięczniki „Optymalni”,
„Optymalnik” i „126;”. Z tego co wiem, mają się także pojawić i inne
bezpłatne optymalne miesięczniki - na razie regionalne. Odbywały się
też coraz liczniejsze optymalne imprezy - spotkania, pikniki rajdy itp.
Odbyła się II Konferencja Lekarzy Optymalnych, Fizjoterapeutów i
Doradców ŻO w Oleśnicy. Dla odmiany oficjalne czynniki żywieniowe w
Polsce (zwłaszcza Instytut Żywności i Żywienia) idą „w zaparte” jeśli
chodzi o obronę tzw. piramidy żywieniowej, choć i tu można zauważyć
drobne rysy w piramidzie spowodowane wynikami badań przeprowadzonymi na
Uniwersytecie Harwardzkim. W „rysowaniu” piramidy celuje zwłaszcza SGGW
na którym wykonano i obroniono pracę magisterską na temat ŻO, a także
odbywają się wykłady na temat nowych trendów w żywieniu (zwłaszcza
dietą śródziemnomorską). Z wiadomości napływających z USA można
wyciągnąć wnioski, że zachodzi tam w wielu środowiskach proces
„atkinsonizacji” sposobu żywienia. Dieta Atkinsa stała się na przykład
modna w środowisku internetowych hakerów. Diety „atkinsopodobne” mnożą
się tam jak grzyby po deszczu. Popularnością cieszy się tam zwłaszcza
bardzo podobna do ŻO zbilansowana dieta „The South Beach Diet” dr
Agatstona. Gorącymi jej zwolennikami i propagatorami są były prezydent
USA Bill Clinton oraz jego żona Hilaria. Amerykański przemysł spożywczy
nie chcąc wypuszczać z rąk tego smacznego kawałka „rynkowego tortu” już
produkuje wyroby (konserwy) dla konsumentów żywiących się zgodnie z
zaleceniami diety Atkinsa. Ocenia się, że ten sposób żywienia (lub do
niego zbliżony) stosuje obecnie 20-40 mln Amerykanów - a to już jest
liczba nie do pogardzenia dla tamtejszych producentów i handlowców.
Czyżby ŻO miało przyjść do Polski jako dieta dr Agatstona? Miejmy
nadzieję, że optymalni będą szybsi.
|
Last Updated on Tuesday, 20 July 2004 23:29 |